Ubogi, mieszkający w małej wiosce uczeń pomaga politycznym uchodźcom w ucieczce. Prowadzi to do konfliktu z bezlitosnymi urzędnikami rządowymi.
"A Touch of Zen" jest zapierającym dech i poetyckim filmem. Rozwija standard gatunku wuxia i kina szermierzy zapoczątkowany przez "Come Drink with Me" King Hu zrobiony przez Shaw Brothers w 1966 r. "A Touch of Zen" niekiedy dłuży się i zwalnia, jednak został pięknie nakręcony a akcja rośnie aż do jednego z najbardziej efektownych finałów tego okresu.
Dwa główne aspekty czynią z tego obrazu arcydzieło. Reżyser umiejętnie wnika w umysły postaci i skutecznie umożliwia widzowi osiągnięcie podobnego doświadczenia. Dzięki zręcznej edycji, rozwinięciu postaci i dobrej grze możesz na przykład zrozumieć strach, który odczuwa Shen Chai. Jeszcze doskonalej jesteś w stanie zobaczyć, że czarne charaktery to coś więcej niż samo zło. Doświadczają zwątpienia i trwogi a Hu na koniec gotuje zaskakujący zwrot. To prowadzi do drugiego aspektu geniuszu reżysera. Jest to ściśle związane z wielkim szacunkiem, z jakim przedstawia mnichów Shaolin. Nie znaczy to, że przedstawiono ich w sposób realistyczny. Ich umiejętności sztuk walki ukazane są w odcieniu uduchowionego spokoju. Różni się to znacznie od tego, co ukazano w filmach nakręconych później. Gra weterana kina akcji Roy`a Chiao jako Opata Hui uznawana jest za najpełniejsze przedstawienie mocy bojowej Shaolin. Oczywiście walczy, ale to jego powściągliwość ruchów, oddanie i spokój robią największe wrażenie. Zawarto w tym sedno przesłania filmu, uwydatnione w finałowych ujęciach.
żródło: http://www.kungfucinema.com
dodał: Piter
ZOBACZ TAKŻE:
Crouching Tiger, Hidden Dragon |
Come Drink With Me |
Shaolin Soccer |
36th Chamber Of Shaolin |