Pomimo kłopotów w trakcie produkcji, Tony Jaa zagrał w robiącym silne wrażenie filmie z mocną, mistyczną narracją. Co najważniejsze w filmie sztuk walki dostaliśmy błyskotliwie zaplanowane i opracowane sekwencje akcji. Pomimo swego tytułu, "Ong Bak 2" nie ma zbyt wiele wspólnego z wcześniejszym filmem Jaa, będąc półhistorycznyą opowieścią z czasów ekspansji imperium Ayutthayan. "Ong Bak 2" jest większą produkcją w każdym znaczeniu tego słowa. Jak podano kosztowała ponad 300 milionów baht i pieniądze te dobrze widać na ekranie w postaci wyszukanych dekoracji i kostiumów oraz oszałamiającej kinematografii. Jaa jest w tym filmie znakomity. Obok swoich niewiarygodnych scen akcji i gibkiej mobilności, emanuje łagodnością i spokojem przedstawiając postać Tiena. Pasuje to do odgrywanej przez niego mitycznej figury. Nie ma zbyt wiele dialogów, ale cóż Jaa jest głównie fizycznym wykonawcą, Genem Kelly czy Fredem Astairem współczesnego kina akcji. Wyraża się wystarczającą elokwencją używając do tego swojej twarzy i swojego ciała. W tym filmie widzimy, jak używając samego wyrazu oczu jest w stanie wyrazić szerokie spektrum emocji. Miejmy nadzieję, że producenci z Sahamongkol zdadzą sobie wreszcie sprawę, jaką wartość stanowi dla tajskiego kina i aktor spotka się wreszcie z należytym artystycznym szacunkiem, na który zasługuje.
Zastrzeżeniami jakie można mieć do tego obrazu jest brak pełnego rozwinięcia głównych postaci i fabuły. To trzyma w dystansie. Choć mamy do czynienia z wysmakowaną produkcją i intrygującą choreografią, niestety trudno jest z wyjątkiem kilku scen zidentyfikować się z głównymi bohaterami i ich położeniem.
 

(tłumaczenie własne)

żródło:  http://www.kungfucinema.com

dodał:  Piter