Dokument opowiada o fenomenie kaskaderów, którzy tworzą kino kung fu z Hongkongu - ludziach, którzy dla rozrywki innych ryzykują własne życie.
Kiedy w 1933 roku Runje Shaw, chiński producent i reżyser, przeniósł z Szanghaju do Hongkongu swoją wytwórnię TS (Tianyi Studios), nikt nie podejrzewał, że rozpoczyna się w ten sposób nowa epoka dla kina Hongkongu, które już wkrótce zostało zdominowane przez filmy o sztukach walki. Nigdzie indziej na świecie nie kręci się takich filmów kung fu, jak w Hongkongu, ale też tylko tam ich realizacja odbywa się tak ogromnym kosztem. W Ameryce i Europie nie można uderzyć aktora na planie, natomiast kaskaderzy i aktorzy z klasycznych filmów kung fu walczą naprawdę. Obowiązuje zasada "full contact", co w dowolnym tłumaczeniu znaczy: "wszystkie chwyty dozwolone". Dzięki temu filmy z Hongkongu uderzają widowiskowością i realizmem, ale też bywają śmiertelnie niebezpieczne dla całej rzeszy kaskaderów - cichych bohaterów tamtejszej kinematografii.
W dokumencie "Czerwone spodnie - kaskaderzy z Hongkongu" reżyserzy i producenci mówią, jak wielkie znaczenie dla przemysłu filmowego Hongkongu ma niebezpieczna praca kaskaderów. "Czerwone spodnie" - tak w Hongkongu nazywa się kaskaderów - za dzień pracy otrzymują zazwyczaj około 25 dolarów. W ich zawodzie ryzyko jest nieodłączne - każdy z nich zdaje sobie sprawę, że podczas zdjęć może doznać kontuzji, a nawet... umrzeć. Jeden z rannych na planie kaskaderów, który po wypadku do zdrowia wracał dwa lata, mówi w filmie: "Mam nadzieję, że widzowie szanują naszą pracę. Tylko wtedy ma ona sens".
Dzisiejsi kaskaderzy - podobnie jak legendarne "czerwone spodnie" sprzed 70 lat - do pracy przygotowują się w Szkole Opery Pekińskiej, gdzie trafiają już sześcioletnie dzieci. Uczniowie podczas zajęć muszą opanować elementy śpiewu, gry aktorskiej, pantomimy, akrobacji i sztuk walki. W przeszłości adepci szkół artystycznych nosili czerwone spodnie, dlatego do dziś tak właśnie nazywa się kaskaderów z Hongkongu. Kiedy przemysł filmowy szukał ludzi, którzy zagraliby w widowiskowy sposób sceny walk, jedynie uczniowie opery spełniali ich wymagania. Tak kino znalazło nowe zastosowanie dla niezwykłych umiejętności aktorów tradycyjnej opery pekińskiej.
żródło: http://www.alekino.pl
dodał: Tomi Fu