Charlize Theron gra Aeon Flux, buntowniczkę- zabójczynię, która wypowiedziała wojnę totalitarnemu rządowi w roku 2415. 400 lat po tym jak gatunek ludzki został niemal zmieciony z powierzchni ziemi przez wirusa, ocalali przy życiu zebrali się w utopijnym państwie- mieście Bregna. Bregna, rządzona jest przez członków rodziny Goodchild. To miasto jest spokojne, piękne i uporządkowane. Ma to jednak swoją cenę: mieszkańcy są pod stałym nadzorem a dysydenci po prostu znikają.  Aeon Flux służy jako zabójca podziemnemu ruchowi Monicanów, który chce obalić dynastię Goodchildów. Bezimienny przywódca grupy (Frances McDormand) wyznacza jej zabójstwo Przewodniczącego Goodchild (Martin Csokas). Cieszy ją to zlecenie, gdyż ludzie przewodniczącego zabili wcześniej jej siostrę (Amelia Warner). Ona i jej partnerka, Sithandra (Sophie Okonedo) podejmują szereg wyrafinowanych technicznie środków by dostać się do Goodchilda. Jednak kiedy Aeon stanie z nim twarzą w twarz- zawaha się. Podczas wyśmienitych sekwencji akcji narosło w niej podejrzenie, że wszystko, co wie o Bragna, o Goodchildach a nawet o sobie samej to nieprawda.

Przeprojektowany i przerysowany, ciąg dalszy niespójnego "Girlfight" Karyn Kusama'y jest przykładem jak nie powinno się adaptować kultowej kreskówki na potrzeby kina aktorskiego. Phil Hay i Matt Manfredi napisali scenariusz oparty na animowanych filmach z lat 1990-ych z Liquid Television. "Aeon Flux" stara się iść po cienkiej linii i zadowolić zarówno wiernych fanów jak i potrzeby szerokiej widowni kina akcji. Niestety zawodzi na obu frontach. Za mało w nim życia, jest zbyt rozmyty by sprostać potencjalnie wysokim możliwościom oryginału.

żródło:  http://www.rottentomatoes.com

dodał:  Piter