Przekonać kogoś o tym, że coś o tak zbzikowanym tytule jest jednym z największych filmów kung fu- to nie lada wyzwanie. Motywem nie jest opowieść o zemście, ani sekwencje treningów, ani przygody ze szmuglowaniem opium, albo inwazja Japończyków, czy też doprowadzanie do mistrzostwa śmiercionośnych technik kung fu. Żadnych udziwnień, no może z wyjątkiem jednego: kolczugi zwanej „Zbroją Niezwyciężonych”, która była podarunkiem od Marco Polo dla pewnej chińskiej rodziny. Ostatnim prawowitym posiadaczem zbroi jest osiemdziesięcioparoletnia ślicznotka, którą poślubia dwudziestokilkuletni grubasek znany jako Żaba (Sammo Hung). Żaba poświęca swoje pulchne ciało, aby zdobyć zbroję i prawie mu się to udaje, kiedy do akcji wkracza Nikczemny Tygrys (Lau Kar Wing) z apetytem na wzbogacenie się i całym workiem niecnych sztuczek. Obaj oni są pierwszorzędnymi wojownikami kung fu, ale Nikczemny Tygrys używa podstępu i Żaba ląduje z powrotem u swojej staruszki.
Mało szaleństw jak na jeden film? Do akcji wkracza „Wieloręka Laska” (Meg Lam), słodziutka złodziejka z nieskończoną liczbą odczepianych ramion, przydatnych w razie konieczności ucieczki. Zwędzi ona zbroję i teraz Nikczemny Tygrys potrzebuje pomocy Żaby, by ją odzyskać. Czekając na stosowną chwilę sprzedają oni podrobioną kolczugę producentowi trumien (Cheng Hong Yip), co kończy się dla niego tym, że sam potrzebuje trumny. Następnie Tygrys i Żaba stosując podstęp posługują się Laską, by dotrzeć do prawdziwej kolczugi. W końcu Żaba dostaje zbroję w swoje ręce, ale nierozważnie chowa ją w domu, gdzie już rozgościł się łotr Mnich Biała Brew (Lee Hoi Sang) czekający na powrót gospodarza. Próba odzyskania kolczugi kończy się tym, że znowu ona w ręce Białej Brwi….
„Dirty Tiger, Crazy Frog” udowadnia po raz kolejny, że Sammo Hung jest jednym z trzech największych twórców kina kung fu. Akcja filmu jest nieskończenie kreatywna i nie zwalnia na moment. Wiele komizmu związane jest z wykorzystaniem różnych przedmiotów w sposób podobny do tego, jak robi to Jackie Chan. Bawi walka, w której Sammo i Lau razem walczą przeciw Lee Hoi Sang. Przeskakują jeden nad drugim, obracają się razem jak jedna osoba i atakują na przemian z wyćwiczoną precyzją, która przyprawiłaby o zawrót głowy wielu współczesnych kaskaderów.
Końcowa walka to kulminacja humoru i niezwykłych umiejętności Sammo i Lau. Zaczynają walcząc kijami. Następnie oba kije łamią się tworząc trzyczęściowe kije, dzięki czemu możemy podziwiać jedną z najlepszych kiedykolwiek sfilmowanych scen z użyciem tej broni. Walka ulega kulminacji w serii śmiesznych kopnięć, skoków i koziołków, kiedy Sammo i Lau próbują złapać zawiniątko z pieniędzmi. Ci dwaj są najlepsi najlepsi z najlepszych, kiedy przychodzi czas na intensywną akcję pełną akrobatyki i z użyciem broni.
żródło: http://www.kungfucinema.com
dodał: Piter
ZOBACZ TAKŻE:
His Name Is Nobody |