"Kung Fu Fighter" wyprodukowany przez My Way Films wygląda niezwykle podobnie do "Kung Fu Hustle", począwszy od angielskiego tytułu do czcionki tytułu chińskiego. Te same kostiumy, scenografie, sytuacje, nawet ci sami aktorzy (wielu z nich grało w "Kung Fu Hustle"), obsadzeni tutaj często w podobnych rolach. Lam Chi Chung jest tęgim chętnym do pomocy innym kolegą, podczas gdy Chan Kwok Kwan- to noszący garnitur i kozią bródkę szef gangu. Vanness Wu gra Manika- chłopaka, który opuścił rodzinny dom i wyruszył do Szanghaju w poszukiwaniu swojego ojca. Manik jest z natury łagodny, jednak sprowokowany demonstruje niesamowite umiejętności kung fu a czasem morderczą furię.
Problemem całego filmu jest bierność, w tym sensie, że wprowadzono wiele wątków i postaci, jednak żaden z nich nie jest przekonywujący. Oprócz odtwórczego wątku Manik'a "szukając tatusia", można wspomnieć o rywalizacji miedzy szefami mafii Don Ching (Chan Kwok Kwan) oraz Sam Cho (Tin Kai Man). W międzyczasie z takiego czy innego powodu Sam Cho wkurza się na Manika i jego kumpla Porky`iego (Lam Chi Chung). Manik i Porky znajdują schronienie w gospodzie zamieszkałej przez ukrywających się mistrzów sztuk walki, którym przewodzi Bruce Leung Siu Leung. Szukając odwetu, Sam wynajmuje grupę artystów kung fu z Louisem Fan na czele. Fan jest autorem scen walki w "Kung Fu Fighter". Ogólnie wszystko powyższe jest bardzo odtwórcze i powiązane w mało interesujący sposób.
Sceny walki nakręcono z połowicznym sukcesem. Louis Fan dostarcza kilka niezłych kawałków choreografii podczas licznych sekwencji walk. Przewaga akcji jest jednak wolna i mało ekscytująca. Częścią problemu są ciemne i zrobione z nieładem zdjęcia. Ponadto postaci nie zostały wystarczająco zarysowane, aby uczynić pojedynki interesującymi. Poza Vannessem Wu, Louisem Fan oraz Bruce`em Leung, większość aktorów jest nieznanych i mają niewiele czasu, by stać się kimś więcej niż bezbarwnymi postaciami. Akcja w "gospodzie pełnej mistrzów kung fu" jest ciekawie zmontowana. Również gra aktorska bywa przemyślana. Jest to krok naprzód w porównaniu z mocno podrasowanymi we wszelaki sposób scenami walk w filmach wypełnionych aktorami- gwiazdkami. Jednak bez odpowiedniej narracji oraz charyzmatycznych aktorów jakakolwiek obecna tu kreatywność wypada blado. Kiedy widzimy końcowe napisy prawdopodobną reakcją może być ziewnięcie.
żródło: http://www.lovehkfilm.com
dodał: Piter
ZOBACZ TAKŻE:
Kung Fu Hustle |
Shaolin Soccer |
My Kung Fu Sweetheart |